Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 4 Zabije się i zostanę dawcą.


Stałam  przy mojej wiśniowo – czarnej sztaludze . Cała jestem z farby ale nie przejmuję się. Kocham to . Spod mojego pędza wydobywały się nowe kształty i kolory . Mój obraz prawie był skończony . Malowałam go od 2 w nocy . Teraz jest 12 . Usłyszałam pukanie do drzwi . Wytarłam ręce z farby o moje spodnie i zgasiłam lampę stojącą przy sztaludze . W pokoju nic nie było widać . Podeszłam do drzwi i przekręciłam wszystkie zamki.. Gdy wychyliłam głowę zobaczyłam Toma i Jaya.
-         Tak > - spytałam
-         Schodzisz robimy ciasto – spytał Jay
-         Yyyy , wy ciasto ? to nie wróży nic dobrego
-         Noo bo my chcieliśmy ci zrobić to ciasto lecz pojawiły się yy no pewne komplikacje i musisz nam pomóc – powiedział na jednym w dechy Tom
-         Czyli mam rozumieć że ciasto dla mnie mam sama se zrobić tak ? – podniosłam jedną brew do góry
-         Taaaaaaaaaaaak ?
-         Okej będę na 10 minut
-         Kocham cię – krzyknął Tom i przytulił – czekamy
-         Okej , Okej – uśmiechnęłam się
Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki . Weszłam pod prysznic i zaczęłam zmywać z siebie farbę . Po jakiś 3 minutach wyszłam spod prysznica owinięta w ręcznik .
Udałam się to garderoby tam ubrałam się w to .Pomalowałam  się jeszcze i zeszłam na dół do kuchni .
Wchodząc do kuchni ledwo uniknęłam bomby w postaci ciasta na biszkopt .
-         co tu się kurwa dzieje ? – 0_0\
Zamilkli .
-         No my , nooo wiesz co no ten tego no wiesz my yy ten no wiesz przecie co – jąkał się Max
-         No właśnie nie
-         To masz problem – wyszczerzył się
-         Gdzie reszta ( Nathan i Siva ) ?  - spytałam
Nie zdążył odpowiedzieć gdy do kuchni wbiegł Nathan ze spodniami na głowie krzycząc jakieś niezrozumiałe słowa . Zaraz za nim wbiegł Siva .
-         Oddaj moje spodnie ty , ty , ty kradzieju spodni Ty wredny małpoludzie – krzyczał
-         Niee
-         Daj
-         Nie
-         Daj mi to !
-         Nie !
-         Daj mi te spodnie !
-         NIe !
-         No mi no kurwa te cholerne spodnie !
-         Dobra masz – nath oddał Sivie spodnie .
-         Ogar > - spytałam
-         Tak – powiedzieli równo
-         Wiecie może zamiast tego ciasta zrobię wam naleśniki?
-         Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak Kochamy cię – znowu równo
-         Okej wy do salonu
-         Ok.
Gdy poszli zaczęłam robić naleśniki . Jak skończyłam polałam je bita śmietaną i sosem czekoladowym . Weszłam do salonu niosąc naleśniki . Po zjedzeniu byli wyraźnie zadowoleni.
-         Tego potrzebowałeś – powiedział Tom do swojego brzucha a my się zaśmieliśmy
-         Kat – zaczął Max – no myy
-         Chcieliśmy z tobą porozmawiać – dokończył Jay
-         Chyba wiem o czym
-         Chodzi o to co napisałaś w liście – Siva
-         Głównie martwi nas ta heroina – powiedział Mac – czy , czy ty teraz bierzesz ?
-         Yhhhhh – westchnęłam – mogłam o tym nie pisać
-         Właśnie nie , my chcemy dobrze dla cb – Nath
-         No więc bierzesz teraz?
-         Dobra tak
-         Musisz przestać pomożemy ci – powiedział Max
-         Nie chcę waszej cholernej pomocy ! – krzyknęłam
-         Potrzebujesz pomocy – zaczął Nath
-         Zamknij się ,zamknij Okej ! ?nie chce tego słuchać – krzyczałam jeszcze bardziej – Nie chce waszej cholernej łaski ! Waszego współczucia , waszych troskliwych spojrzeń , waszej jebanej pomocy ! – zerwałam się na nogi
-         Kat
-         Nie . Powiedział nie . Nie potrzebuję tego . heroina jest jedyną rzeczą jaka mnie powstrzymuje od odstrzeleniem sobie łba . Potrzebuje tego – krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Wybiegłam z domu . Musiałam się wyrwać . Nie zniosłabym teraz myśli że jestem z nimi pod jednym dachem  .
Szłam szarymi ulicami Londyny myśląc . Hmm może innych przytłacza pogoda Londynu . Ale dla mnie to coś cudownego . Pomyślałam o chłopkach . Nie powinnam była tak na nich krzyczeć . Ale ja nie mówię co myślę co czuje . To trzyma się we mnie , w środku . W końcu w jakimś momencie wylatuje ze mnie . Nie kontroluję tego . Wstyd mi .
Tak myśląc doszłam do parku . Siedziałam tak już 7 godzin . Mój telefon ciągle dzwonił  . 30 nieodebranych połączeń od Maxa , 29 od Sivy , 26 od Jaya , 31 od Toma i O CHOLERA 50 od Nathana ! Hmm martwi się chyba za nich wszystkich pomyślałam .
Nagle zaczął lać deszcz . Naprawdę mocno . Miałam to gdzieś . Byłam już przemoczona całkowicie . Ubranie przylepiły się do mnie . Mój telefon znów dzwonił . Na wyświetlaczu pojawiło  się Baby Nath xD . Postanowiłam odebrać .
-         Tak – powiedziałam  do słuchawki
-         Boże Kat nareszcie . Martwimy się . – powiedział – Ja się martwiłem – dodał cicho , myślał że nie słyszałam
-         Co chcesz?
-         Wróć do domu . Rozumiemy twój wybuch .
-         Ja też. Tylko nie rozumiem dlaczego . mam pytanie
-         Jakie ?
-         Na świecie jest wiele ludzi prawda ? Ich życie jest ważne . Więc moje nie jest najważniejsze na świecie ? Co nie ?
-         Kat
-         Po prostu odpowiedz– powiedziałam – nie jest wiesz to
-         No chyba nie , ale dla nas jesteś bardzo ważna
-         Skoro moje życie nie jest najważniejsze na świecie to zabije się i zostanę dawcą
-         Co ? NIE ! – krzyknął Boże Kat proszę nie rób nic głupiego
-         Ale przecież to nie jest głupie
-         Kat błagam ty musisz żyć – był wyraźnie zdesperowany .
Rozłączyłam się . Siedziałam trochę na ławce i ruszyłam w strugach deszczu do domu .
Stanęłam przed drzwiami spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu nie było mnie 8 godzin. Weszłam i udałam się do salonu . Stanęłam tam i wpatrywałam się w jeden punkt . Podbiegli do mnie chłopcy  i uściskali .
-         Kat boże święty gdzieś ty była . Martwiliśmy się – krzyknął Max
Ja dalej wpatrywałam się w jeden punkt .
-         Kat wszystko ok. ? – spytał Jay
-         Hallo – Siva
-         Ej dziewczyno odezwij się – Nathan
-         Jezuuuuuu – usłyszeliśmy głos Toma z góry .Otrzezwiałami pobiegłam na gór a za mną reszta. Tom stal w drzwiach mojego pokoju i patrzył się na moje ściany z wytrzeszczem 
-         Fuck – powiedziałam . Ja głupia nie zamknęłam drzwi
-         Co to jest > - zapytał Mac
-         Właśnie – powiedziała reszta i popatrzyła na mnie
Ja tylko spuściłam głowę w dół
-         Odpowiesz nam ? – Nath
-         No yyy wiem nie powinnam obwieszać ścian tymi śmieciami
-         Nie o to chodzi . To jest piękne. Przerażające są te rysunki ale piękne – krzyknął Jay
-         Taaa jasne
-         Nie naprawdę czemu nie powiedziałaś że palujesz i rysujesz masz ogromny talent
-         Yhh nieważne idę się przebrać i chce was przeprosić ja nie chciałam tak wychuchnąć
-         Jest ok. naprawdę – powiedział Siva
Uśmiechnęłam się do nich i zamknęłam drzwi .Zdjęłam mokre ubrania . I włożyłam inne .
Makijaż zrobiłam nowy . Zeszłam na dół
-         Co robimy – spytałam
-         Ja , Jay , Siva i Max – jedziemy na zakupy A młody zostaje z toba bo mu się niechce
-         Okej
Gdy wyszli spojrzałam na Natha . Miał niewyraźna minę
-         Co jest >
-         Muszę z tobą pogadać – powiedział poważnie ..
-         Mów -  powiedziałam



                                                         Perspektywa Toma

Zapakowaliśmy 10 toreb jednia do auta  i pojechaliśmy do domu . Gdy byliśmy z torbami w korytarzu usłyszeliśmy krzyki i Natha Katheriny z salonu
-   Ty popierdolony sukinsynie !  

7 komentarzy:

  1. jeeeeeeeeezu, kocham to opowiadanie! *_*
    pisz nastepny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz nastepny dziś plis na moje życzenie

    OdpowiedzUsuń
  3. łoo, ostry koniec O.O
    podoba mi się ten rdz bardzo bardzo :3
    pisz nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  4. !!!!!!!! o_O !!!!!!!!
    Szok, Szok i jeszcze raz Szok!!
    Ja chcę więcej!!!
    I to już!!!
    Czekam z niecierpliwością :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć :*
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale niestety dopiero teraz odwiedziłam swoje blogi.
    Dziękuję serdecznie za ciepłe komentarze z Twojej strony oraz za zaproszenie na Twojego bloga. :)
    Właśnie zyskałaś stałą czytelniczkę. :*
    Przeczytałam wszystkie rozdziały i Twoje opowiadanie mocno mnie wciągnęło. :*
    Piszesz naprawdę świetnie i ciekawie - Gratuluję! :)
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Heeeej!!!
    Wiesz kiedy weszłam na twoje opowiadanie i przeczytałam to Jeezzzzzzzzzuuuuuuuuuuuu, cudeńko małe ;]
    Świetnie, twoje opowiadanie to normalnie piękno;***
    Myślę, że będęczytać to opowiadanie ;]
    Co ja gadam, na pewno będę ;]
    Next;*************
    Weny kochana ;]

    Zapraszam:
    http://i-love-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O boże!!
    Co Nath jej powiedział??!!
    Dziewczynoo masz talent:)
    Następny proszę.:*
    Weny:)
    Ps.Przepraszam, że wcześniejszego nie skomentowałam:(

    OdpowiedzUsuń