Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 5 Nie odwzajemniona miłość boli najbardziej


-         Uspokój się – powiedział
-         Mam się uspokoić tak ?! – krzyczała
-         Tak proszę cię
-         No chyba cię pojebało ! Ukryłeś przede mną prawdę . Boże człowieku przez te jebane 2 i pół roku nie mogłeś mi powiedzieć ? Kiedy się dowiedziałeś ?
-         Od razu ale nie byłem pewny następnego dnia po imprezie urodzinowej Sivy byłem pewny
-         I co nie mogłeś mi powiedzieć ?! Nie pomyślałeś że to dla mnie ma znaczenie ! ?
-         Kat , przepraszam ja ... ja nie wiedziałem jak ..
-         Pierdol się – krzyknęła i przywaliła z pieści Nathanowi . Chłopak zachwiał się i runął na podłogę gdy miała zadać kolejny cios podbiegliśmy do niej i przytrzymaliśmy w czwórkę .
-         Puście mnie   Puście  . Zasłużył by cierpieć . Jebany ch*j !  – wyrwała się nam .. yyyyyyyyyy 4 facetom WTF ?! Mój biedny mózg potrzebuje czasu by coś wymysleć bo się jeszcze biedny przegrzeje ! Jezu co to będzie ! wybuchnie mi ! ? Yhh nieważne Katherina przywaliła mu jeszcze raz w twarz i zanim zdarzyliśmy ja powstrzymać kopnęła go w brzuch i pobiegła na górę . Spojrzeliśmy na Natha . Był cały we krwi .
 


                                                                 Katherina

Pobiegłam na górę i zatrzasnęłam się na klucz . Ja pierdole . Pomyślałam. Co ja zrobiłam ? Nie powinnam była go bić . Racja mogłam się wkurzyć ale żeby tak . No ale fakt że ukrył to przede mną był hmmm straszny .
Rozmyślałam jeszcze chwilę poczym zasnęłam na łóżku nawet się nie przebierając .

Obudziłam się w pogiętych , zakrwawionych ubraniach . Przypomniał mi się wczorajszy wieczór . Kurwa . Spojrzałam na zegarek 17 ! Kurwa . Ponownie . No nic .
Poszłam pod prysznic . Gdy wyszłam przebrałam  się i pomalowałam.
Usiadłam przy moim biurku i wyciągnęłam klucz spod klapki telefon . Otworzyłam zamknietą szufladę i wyjęłam z niej tęczkę . Przejrzałam dane w niej zaware . Na samym końcu było zdjęcie . Chwilaa znam ją skąś . Już wiem ! Spakowałam dane do czarnej dużej torby biorąc jeszcze dużą plasikową , czarną mini walizkę wyszłam przez okono . No to zaczynamy . Powiedziałam do sieebie w duchu i ruszyłam w kierunku dobrze mi znanym . Zaczyna się zabawa .


                                                           Nahan
Straciłem przytomnośc . Nie wiem na ile . Oweiram oczy . Nie wiem gdzie jestem . Patrzę na moje ubrania . Są inne . Rozglądam się i widze cztery zmarwone twarze wpatrujace się we mnie .
-         Co jest ? – spyałem
-         Moja siostra cię pobiła , Byłeś cały we krwi . – powiedział Max
-         Yhh ma moc
-         I to jaką – zaśmiali się
-         Możesz nam powiedziećo co poszło ? – spyał Jay
-         Nie wązne . Nie eraz ok. ?
-         Dobra . Yyyyy no wieeeeesz – Tom
-         No co ? – ja
-         Yh lepiej spójrz w lusro – Siva podał mi małe średnio luterko
-         Oszzzz kurwa – krzyknałem . Moja biedna , normalnie boska warz wyglada , wygladak , jak , jak  ... – moja twarz wyglada jak dynia po Hallowen !!
-         Hahahahahahaahah – śmiali się – zawsze tak wygladała hahaa
-         To nie jest smieszne -powiedziałem  - klasyczny foch na was
-         Ojjjj Baby Nath – krzykneli i rzucili się na mnie
-         Ałaa – wydarłem się
-         Sorryy , chcesz herbaę ?
-         Taaa , a gdzie Kat chcę ją przeprosić
-         Uciekła okenm kilka godzin temu – i w tym momencie do salonu weszła Kat
-         Kat – zacząłem
-         Nie kończ . Poprosu nic nie mówsz . Chłopaki wyjdziecie ?
-         Jasne – i wuszli
-         Chę cię przeprosić . Nie powinnam była cię bić
-         Nie to ja powinniemnem cię przeprosic . Nie powinnienem cię okłamywać . Mogłem od razu poiwedziec ci epradę .
-         Czyli zgoda ? – uśmiechnęła się
-         Zgoda – powiedziałem i przytuliłem ją . To właśnie w tym momencie uświadomiłem sobie że jest dla mnie kims więcej niż przyjaciółką . Kocham ją . Ale wiem że dla niej jestem tylko przyjacielem . Nie odwzajemniona miłość boli najbardziej . Pomyślałem.
-         Nath idę się przebrać ok. ? A ty idz spac juro macie koncert.Będę stała za kulisami
-         Ok. idę .

  
                                                                  Kat

Cieszę się że się pogodziliśmy . Nie zniosłabym tej ciszy . Weszłam do pokoju . Przebrałam się jednak w piżame i poszłam spać .

    Rano .... 09:00
Jezu co jak tak wcześnie wstaję . Aha próby do konceru są od 09:50
Zeszłam na dół do kuchni . Zastałam tam chłopaków .
-         Hej – powiedzieli
-         No hej
-         Chcesz jejecznice – spyał Jay i pokazał na jajecznicę
-         N.nnnn nie dzdzzdieki – wyjąkałam . Zrobiło mi się nieodbrze . mam wstrę do jedzenia .
-         Kat co ci jest ?
-         Nic . Naprawdę ja , ja nie jestem głodna .
-         Okeeej ? Dobra to jedziemy na próby – Max
-         Taaaa jest – zasalutowaliśmy mu i zacelismy się śmiać .



Jest 22 koncert właśnie się skończył a chłopaki rozdają auografy fanką . Ja czekam w ich garderobie . Siedzę sobię na czerwonej sofie naprzeciwko drzwi . Po godzinie przyszli chłopacy .
- Gratuluję konertu – powiedziałam i wstałam by ich uściskać . Gdy bylam w połowie drogi zamroczyło mnie i runęłam na podłogę .


Ocknęlam się i rozejrzałam do okoła . Byłam w garderobie chłoaków . Spojrałam na moje ramieona nie było na nich moejgo swetra .  Przełknęłam slinę i spojrzałam na chłopaków .
- Kat musimy pogadać . Znowu – powiedział zdenerwowany  Max . Bałam się tej rozmowy . Jak cholera . 


Dedykacja dla wszystkich czyających i komentujących . Oraz specjana widomość dla Kaji : COMBINE HARVESTER aaaaaaaaaaa . Przyjda po cb zobaczysz :D

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 4 Zabije się i zostanę dawcą.


Stałam  przy mojej wiśniowo – czarnej sztaludze . Cała jestem z farby ale nie przejmuję się. Kocham to . Spod mojego pędza wydobywały się nowe kształty i kolory . Mój obraz prawie był skończony . Malowałam go od 2 w nocy . Teraz jest 12 . Usłyszałam pukanie do drzwi . Wytarłam ręce z farby o moje spodnie i zgasiłam lampę stojącą przy sztaludze . W pokoju nic nie było widać . Podeszłam do drzwi i przekręciłam wszystkie zamki.. Gdy wychyliłam głowę zobaczyłam Toma i Jaya.
-         Tak > - spytałam
-         Schodzisz robimy ciasto – spytał Jay
-         Yyyy , wy ciasto ? to nie wróży nic dobrego
-         Noo bo my chcieliśmy ci zrobić to ciasto lecz pojawiły się yy no pewne komplikacje i musisz nam pomóc – powiedział na jednym w dechy Tom
-         Czyli mam rozumieć że ciasto dla mnie mam sama se zrobić tak ? – podniosłam jedną brew do góry
-         Taaaaaaaaaaaak ?
-         Okej będę na 10 minut
-         Kocham cię – krzyknął Tom i przytulił – czekamy
-         Okej , Okej – uśmiechnęłam się
Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki . Weszłam pod prysznic i zaczęłam zmywać z siebie farbę . Po jakiś 3 minutach wyszłam spod prysznica owinięta w ręcznik .
Udałam się to garderoby tam ubrałam się w to .Pomalowałam  się jeszcze i zeszłam na dół do kuchni .
Wchodząc do kuchni ledwo uniknęłam bomby w postaci ciasta na biszkopt .
-         co tu się kurwa dzieje ? – 0_0\
Zamilkli .
-         No my , nooo wiesz co no ten tego no wiesz my yy ten no wiesz przecie co – jąkał się Max
-         No właśnie nie
-         To masz problem – wyszczerzył się
-         Gdzie reszta ( Nathan i Siva ) ?  - spytałam
Nie zdążył odpowiedzieć gdy do kuchni wbiegł Nathan ze spodniami na głowie krzycząc jakieś niezrozumiałe słowa . Zaraz za nim wbiegł Siva .
-         Oddaj moje spodnie ty , ty , ty kradzieju spodni Ty wredny małpoludzie – krzyczał
-         Niee
-         Daj
-         Nie
-         Daj mi to !
-         Nie !
-         Daj mi te spodnie !
-         NIe !
-         No mi no kurwa te cholerne spodnie !
-         Dobra masz – nath oddał Sivie spodnie .
-         Ogar > - spytałam
-         Tak – powiedzieli równo
-         Wiecie może zamiast tego ciasta zrobię wam naleśniki?
-         Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak Kochamy cię – znowu równo
-         Okej wy do salonu
-         Ok.
Gdy poszli zaczęłam robić naleśniki . Jak skończyłam polałam je bita śmietaną i sosem czekoladowym . Weszłam do salonu niosąc naleśniki . Po zjedzeniu byli wyraźnie zadowoleni.
-         Tego potrzebowałeś – powiedział Tom do swojego brzucha a my się zaśmieliśmy
-         Kat – zaczął Max – no myy
-         Chcieliśmy z tobą porozmawiać – dokończył Jay
-         Chyba wiem o czym
-         Chodzi o to co napisałaś w liście – Siva
-         Głównie martwi nas ta heroina – powiedział Mac – czy , czy ty teraz bierzesz ?
-         Yhhhhh – westchnęłam – mogłam o tym nie pisać
-         Właśnie nie , my chcemy dobrze dla cb – Nath
-         No więc bierzesz teraz?
-         Dobra tak
-         Musisz przestać pomożemy ci – powiedział Max
-         Nie chcę waszej cholernej pomocy ! – krzyknęłam
-         Potrzebujesz pomocy – zaczął Nath
-         Zamknij się ,zamknij Okej ! ?nie chce tego słuchać – krzyczałam jeszcze bardziej – Nie chce waszej cholernej łaski ! Waszego współczucia , waszych troskliwych spojrzeń , waszej jebanej pomocy ! – zerwałam się na nogi
-         Kat
-         Nie . Powiedział nie . Nie potrzebuję tego . heroina jest jedyną rzeczą jaka mnie powstrzymuje od odstrzeleniem sobie łba . Potrzebuje tego – krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Wybiegłam z domu . Musiałam się wyrwać . Nie zniosłabym teraz myśli że jestem z nimi pod jednym dachem  .
Szłam szarymi ulicami Londyny myśląc . Hmm może innych przytłacza pogoda Londynu . Ale dla mnie to coś cudownego . Pomyślałam o chłopkach . Nie powinnam była tak na nich krzyczeć . Ale ja nie mówię co myślę co czuje . To trzyma się we mnie , w środku . W końcu w jakimś momencie wylatuje ze mnie . Nie kontroluję tego . Wstyd mi .
Tak myśląc doszłam do parku . Siedziałam tak już 7 godzin . Mój telefon ciągle dzwonił  . 30 nieodebranych połączeń od Maxa , 29 od Sivy , 26 od Jaya , 31 od Toma i O CHOLERA 50 od Nathana ! Hmm martwi się chyba za nich wszystkich pomyślałam .
Nagle zaczął lać deszcz . Naprawdę mocno . Miałam to gdzieś . Byłam już przemoczona całkowicie . Ubranie przylepiły się do mnie . Mój telefon znów dzwonił . Na wyświetlaczu pojawiło  się Baby Nath xD . Postanowiłam odebrać .
-         Tak – powiedziałam  do słuchawki
-         Boże Kat nareszcie . Martwimy się . – powiedział – Ja się martwiłem – dodał cicho , myślał że nie słyszałam
-         Co chcesz?
-         Wróć do domu . Rozumiemy twój wybuch .
-         Ja też. Tylko nie rozumiem dlaczego . mam pytanie
-         Jakie ?
-         Na świecie jest wiele ludzi prawda ? Ich życie jest ważne . Więc moje nie jest najważniejsze na świecie ? Co nie ?
-         Kat
-         Po prostu odpowiedz– powiedziałam – nie jest wiesz to
-         No chyba nie , ale dla nas jesteś bardzo ważna
-         Skoro moje życie nie jest najważniejsze na świecie to zabije się i zostanę dawcą
-         Co ? NIE ! – krzyknął Boże Kat proszę nie rób nic głupiego
-         Ale przecież to nie jest głupie
-         Kat błagam ty musisz żyć – był wyraźnie zdesperowany .
Rozłączyłam się . Siedziałam trochę na ławce i ruszyłam w strugach deszczu do domu .
Stanęłam przed drzwiami spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu nie było mnie 8 godzin. Weszłam i udałam się do salonu . Stanęłam tam i wpatrywałam się w jeden punkt . Podbiegli do mnie chłopcy  i uściskali .
-         Kat boże święty gdzieś ty była . Martwiliśmy się – krzyknął Max
Ja dalej wpatrywałam się w jeden punkt .
-         Kat wszystko ok. ? – spytał Jay
-         Hallo – Siva
-         Ej dziewczyno odezwij się – Nathan
-         Jezuuuuuu – usłyszeliśmy głos Toma z góry .Otrzezwiałami pobiegłam na gór a za mną reszta. Tom stal w drzwiach mojego pokoju i patrzył się na moje ściany z wytrzeszczem 
-         Fuck – powiedziałam . Ja głupia nie zamknęłam drzwi
-         Co to jest > - zapytał Mac
-         Właśnie – powiedziała reszta i popatrzyła na mnie
Ja tylko spuściłam głowę w dół
-         Odpowiesz nam ? – Nath
-         No yyy wiem nie powinnam obwieszać ścian tymi śmieciami
-         Nie o to chodzi . To jest piękne. Przerażające są te rysunki ale piękne – krzyknął Jay
-         Taaa jasne
-         Nie naprawdę czemu nie powiedziałaś że palujesz i rysujesz masz ogromny talent
-         Yhh nieważne idę się przebrać i chce was przeprosić ja nie chciałam tak wychuchnąć
-         Jest ok. naprawdę – powiedział Siva
Uśmiechnęłam się do nich i zamknęłam drzwi .Zdjęłam mokre ubrania . I włożyłam inne .
Makijaż zrobiłam nowy . Zeszłam na dół
-         Co robimy – spytałam
-         Ja , Jay , Siva i Max – jedziemy na zakupy A młody zostaje z toba bo mu się niechce
-         Okej
Gdy wyszli spojrzałam na Natha . Miał niewyraźna minę
-         Co jest >
-         Muszę z tobą pogadać – powiedział poważnie ..
-         Mów -  powiedziałam



                                                         Perspektywa Toma

Zapakowaliśmy 10 toreb jednia do auta  i pojechaliśmy do domu . Gdy byliśmy z torbami w korytarzu usłyszeliśmy krzyki i Natha Katheriny z salonu
-   Ty popierdolony sukinsynie !  

piątek, 10 sierpnia 2012

Thank You

Chcę wam OGROMNIE podziękować za pól tysiąca wejść .Kocham was :*
Dziękuję : Love , Anku , I Love Nathan Sykes , Princesce i Kaji . Moja szlachta :*







Kocham was Milordy :* 

                                                                             


Rozdział 3 Mój taniec pogo z Panią Herą


                                                        Chłopaki ,

Pewnie zdziwił was fakt ,że nie ma mnie w domu . I przez jakiś czas nie będzie . Nie wiem jak to wytłumaczyć  . Po prostu  musiałam rozważyć różne rzeczy i załatwić kilka spraw . Wiem ,że nie powiedziałam wam dużo rzeczy , tkwią we mnie niewypowiedziane od kilku lat . Jest mi po prostu rudno mówić prosto z mostu i tłumię wszystko w środku .
Czasami jestem po prostu zwykła suką a kiedy indziej bardzo łatwo mnie zranić szczególnie gdy mówię prawdę . Tak już jest.
Pamiętacie kiedy miałam 17 lat i byliśmy u was w garderobie po waszym koncercie w LA ? Dostałam wtedy bólów brzucha . Towarzyszyły mi one odkąd byłam mała . Tylko wtedy skutecznie to ukrywałam ale wtedy to stało się zbyt silne . No i tak zaczął się mój taniec pogo z Panią Herą. J Zaczęło się od tego że brałam 3 dni pod rząd . Bóle zniknęły . Powiedziałam sobie pierdolę będę brała przez cały rok . Po roku przestanę bo zaćpam się na śmierć . Ale nie myślcie że heroina była po to by ukoić ból psychiczny . Bo po co ? W dupie miałam uzależnienie wcale nie byłam i nie będę uzależniona . ja chciałam tylko ukoić bóle brzucha . Przestałam brać . Bóle powróciły . Razem z heroiną . Po niej była jakby bardziej ichca .To jedyna rzecz jaka powstrzymuje mnie przed odstrzeleniem sobie głowy.
Max spytałeś w co jestem zaplatana . Nie mogę powiedzieć wam . Chcę was chronić . Ale jeśli stracę was i będzie mi wszystko jedno nie zawaham się zemścić na ludziach którzy do tego doprowadzili . Zawsze byłam do tego zdolna.
Wiecie lubię spać . Zasypiam kiedy mam dość ludzi albo kiedy się nudzę  . Kiedy nie chce mi się gadać z ludźmi . A jestem przez nich otoczona po prostu kładę się spać .
Od kilku lat mam wrażenie ,że wszystkie moje rozmowy są puste ,że wyczerpałam już swój zasób słów i nic więcej się nie zdarzy . Nudzą mnie absurdalne codzienne rozmowy . Nie rozumiem przyjemności jaką czerpią z nich ludzie . Wolę spać.
Przekonałam się kiedyś że nie należy być surowym we własnych przekonaniach i ocenach . Nie można odcinać się od ludzi o takich czy innych wadach bo to strasznie ogranicza.
Wiem ,ze to co napisałam może być dla was szokiem . I pewnie zapytacie kiedy wrócę .
No cóż. Jeśli sprawy potoczą się po mojej myśli wrócę na równo 6 miesięcy czyli 5 lipca .
Albo dłużej . Mogę też wcale nie wrócić . Ale postaram się .
Do zobaczenia . Kocham was i gdybym mogła to wcale bym nie wyjechała . Żegnajcie .
                 
                                                Wasza Katherina :*


Skończyłem czytać . Na moich policzkach pojawiła się mokra ciecz . Płakałem . Spojrzałem kolejno na Maxa , Jaya , Sive i Toma . Oni też płakali . To nie może być prawdą .



                                                    ******6 miesięcy później******

Obudziłem się rano . To już dziś pomyślałem dziś jest 5 lipca . Wszyscy mamy nadzieję że wróci . Powoli wstałem z mojego łóżka . Rozejrzałem się po pokoju gdy nagle przez drzwi wpadło 4 szogunów .
-         Co wy robicie małpoludy ? – wydarłem się – wyłamaliście mi drzwi z zawiasów
Patrzyli na mnie z Poker Facem .
-         eeeeeee Szlachta wyłamuje drzwi – powiedział Tom
-         Racja , racja – przytaknęli mu
-         Za to robicie mi śniadanie , JADALNE i naprawiacie drzwi – powiedziałem
-         No dobra , dobra – mruknęli i naprawili mi drzwi po czym zeszli robić śniadanie .
Ja udałem się do łazienki po czym ubrałem się w czarne spodnie z obniżonym krokiem , białą koszulkę z czarnym napisem , czerwone Conversy i szaro-czarno-czerwoną bejsbolówkę . Do tego przygarnąłem na moją głowę szaro czarnego Full capa i zszedłem  na dół.
Gdy byłem już na dole uderzył mnie zapach jedzenia .
Udałem się do kuchni .
-         yyyy , co robicieeee? – przeciągnąłem
-         Omleeeeeetaaa – odpowiedzieli
-         A jadalne to chociaż ?
-         Masz spróbuj pierwszy – Siva podał mi talerz z kawałkiem dania – będziesz naszym chomiczkiem testowym
-         No chyba nie
-         No chyba tak – Max
-         Nie
-         Tak
-         Nie
-         Tak
-         Nie
-         Tak
-         Tak
-         Ha , ha mam cię – zaśmiał się
-         Niech wam będzie – powiedziałem i spróbowałem . I o dziwo był dobry – ej chłopaki dobre wam to wyszło
-         Słyszeliście chłopaki ?! – wydarł się Jay – pierwszy raz w życiu
-         TAAAAAAAAAk – krzyknęli
-         Co dziś robimy – spytał po chwili Tom
-         Czekamy – odpowiedziałem
-         Tak właśnie , chcę tu być na wypadek gdyby wróciła – Max
-         No my tez – powiedzieli po czym udaliśmy się na kanapę w salonie by tam spędzić resztę dnia .


                 ***  Katherina*****

Stałam właśnie przed ogromnym lustrem w moim tymczasowym pokoju w samej bieliźnie . Patrzyłam na siebie i nie czułam nic . W każdym miejscu wystawała mi kość .
No cóż przy moim 188 ważyłam 42 kilo . Tak jestem anorektyczką .
Yhh nieważne . Spojrzałam na kalendarz 5 lipca. To już dziś. Wracam . Do końca nie byłam pewna czy uda się na czas . Ale dałam radę . Za godzinę mam samolot . Ubrałam na siebie czarne jeansy czary top . Na to długi do łydki , czarny , rozpinany sweter z długim rękawem . Założyłam jeszcze oficerki i byłam gotowa . Spojrzałam jeszcze raz w luro . Byłam świetna w ukrywaniu mojej anoreksji . Makijaż już miałam . Chwyciłam jeszcze raczki moich 2 walizek i wyszłam z domu wsiadając prosto do taksówki . No to czeka mnie kilka godzin lotu do Londynu .

                                            
                                        ***  23 :30 , Nathan ***

Nie ma jej . Nie wróciła. I obawiam się że nie wróci .
-         Chłopaki ona dziś nie wróci . Choćmy spać – powiedział załamany Max’
-         On ma racje , to nie dziś
-         Dobra choćmy- powiedziałem po czym każdy z nas udał się do swoich łóżek .


                                                  **** Kat *****


Do domu weszłam 7 minut przed północą .  Czyli jeszcze jest 5 lipca . Oto mi chodziło .
Weszłam do kuchni i wzięłam 10 jabłek . 5 rzuciłam z dółu na koryarz na górze by ich obudzić . Stanęłam naprzeciwko schodów i mnie nie zobaczą po ciemno przecie jest. Po chwili usłyszałam głosy całej piątki .

-         Omg ..  OMG , O ...M ... G – wydarł się Tom . Debil pomyślałam i zachichotałam pod nosem
-         Sprawdźmy razem co to – odezwał się Max
-         Ja się boje – pisnął Jay
-         Nie marudź i choć – mruknął Nathan
Gdy byli już na dole zapalili światło . Ledwo co zdarzyli zapalić  a ja każdemu przywaliłam w łeb jabłkiem.
-         HeadSHOT – wydarłam się skacząc w powierzę
-         KAAAAAAAAAT – wydarli się i w zwolnionym tępię biegli w moją stronę a ja odpowiedziałam im tym samym . Po chwili tkwiliśmy razem w mocnym uścisku .
-         Tęskniliśmy za tobą , tak bardzo – powiedzieli
Wiem , ja za wami też.. Znów razem – powiedziałam i uśmiechnęłam się ciepło . Nareszcie – pomyślałam i uścisnęłam i znowu .

wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 2 Katherina / Nathan

Rozdział z dedykacją dla love i Anku :D moich dwóch pierwszym komentatorką . Dziękje wam <3 :**


Obudziłam się z wieelkim bólem głowy w yy noo. W szafie ? Wtf ?! A nieważne .
Wczoraj znowu wypiłam za dużo . Prawie jak każdego wieczora. A zresztą . Po jakiś 10 minutach ,,intensywnego’’ myślenia skapłam się że ciągle jestem w tej szafie . Wyszłam z niej i zobaczyłam mój pokój . Weszłam do mojej łazienki po drodze biorąc pierwsze lepsze ciuchy.
Wzięłam prysznic ubrałam się i pomalowałam .
Schodziłam właśnie schodami na dół gdy usłyszałam że ktoś w salonie mówi o mnie .
Byli to chłopacy .

Z perspektywy Nathana

-         Zastanawia mnie – mówił Tom – dlaczego taka jest . Znaczy , chodzi mi o to ,że jest taka pesymistką . I wgl
-         Nie wiem . Pamiętam ,że jak była mama była pełna entuzjazmu , ciągle biegała po domu , grała na swojej mini perkusji i mini gitarze elektrycznej . Jak miała jakieś 5 lat stwierdzono u niej nadpobudliwość . Przez całe dzieciństwo zakazywano jej jeść słodycze . A jeśli chodzi o jej pesymizm i nienawiść do ludzi to, to ukazało się jak miała 12 lat . Choć podejrzewał ,że to zawsze w niej było tylko czekało by wyjść za zewnątrz .
-         Cz...czy  wy – zacząłem – zauważyliście że choć wszyscy się przyjaźnimy to ona wie o nas wszystko a my o niej prawie nic . Tylko jakieś informacje podstawowe .
-         Rzeczywiście . To trochę dziwne . Ale ona po prostu nikomu nie ufa . Jest jak zamknięty sejf z kodem którego nikt nie odgadnie i dodatkowo zakuty jest łańcuchami – powiedział Siva
-         Czy tylko ja zauważyłem że czasami ona zachowuję się podejrzliwie . Gdy tylko zadzwoni telefon wychodzi . itp. – Jay
Nagle do salonu z impentem weszła Katherina .Szok pomieszany ze strachem wymalował się na naszych twarzach .
      -     Osz kurwa wkopaliśmy się – Powiedział Max


Katherina

Miałam dość słuchania o mnie i weszłam tam szybko . Byli wystraszeni . Ale ja nie byłam zła. Rozumiałam o co im chodzi . Tak ja po prostu nienawidzę  ludzi . Yhhh. Tylko ich trawię . Są pojebami . Jak ja . I tylko z takimi chce się zadawać.
-         Hej wam – powiedziałam
-         Yyy część 
-         Jak dużo słyszałaś – zapytał Nath
-         Gdzieś od początku – mruknęłam
-         Jesteś zła – zapytali
-         Nie . nie jestem – rzekłam – ale nie myślcie że zacznę wam opowiadać o mnie – zaśmiałam się
-         Ok.
-         Nooo , to o – zaczął Tom – WOJNA NA PODUCHY – krzyknął i skoczył na mnie z poduszka przewracając mnie na ziemię
-         Aaaaaaa – wydarłam się i straciłam go z siebie by po chwili mu oddać
I tak wszyscy zaczęliśmy się bić. Trwało to jakiś  czas . Gdy nagle przerwał Tom
-         STOPP !! – wydarł się – czas na jedzenie , jestem  głodny
-         A kiedy ty nie jesteś- mruknęłam
-         JA ? zawsze za to ty nigdy nie jesz z nami
-         Jaa . Yyyy . Musze iść na górę  powiedziałam i pobiegła do mnie na górę zatrzaskując się na klucz. Spojrzałam na moje ściany dopiero wczoraj się wprowadziłam a moje ściany pokryte były w całości moimi szkicami obrazami itd.. Wracając do tematu . Tak prawie nigdy nie jadłam nie lubiłam a przecież im nie powiem bo to nawet w moich ustach głupio brzmi . Spojrzałam na zegarek . O matko  ! 12 : 30 . Muszę się zbierać do studia. Wzięłam moje trzy walizki z sprzętem fotograficznym . Dwie z nich zmontowałam razem by jedna była na drugiej ( wiecie o co mi chodzi > :D ) .Przebrałam się jeszcze .
Wzięłam rączki walizek w ręce i zeszłam na dół . Poszłam z nimi do kuchni gdzie zastałam chłopaków .
-         Co tam moje kochane ułomy ? – wyszczerz
-         Ja sobie wypraszam – fuknął  Tom
-         Ty to akurat jesteś ułomem nr 1 i się nie odzywaj kochanieńki
-         A tak właściwie po co ci te zmutowane dwu metrowe walichy – spytał Siva
-         Ja . nooooo , yyy – jąkała się
-         Okej . wiem że nie ufasz i nie lubisz ludzi ale jesteśmy twoimi przyjaciółmi chyba niektóre rzeczy możemy wiedzieć
-         No dobra – powiedziałam – do pracy idę
-         Cooo?! Ty pracujesz ? – wydarli się wszyscy razem
-         Nooo tak
-         Ale jak ? Gdzie?
-         Jestem fotografką  . Mam własne studio . A w walichach mam przyrządy do pracy .
-         CZEMU MI NIE POWIEDZIAŁAŚ – krzyknął Max – Dlaczego - pytał się- dlaczego ?
-         Uspokój się to tylko praca
-         Niechodzi mi tu o ta głupia robotę . Czemu mi nie ufasz? czemu nie ufasz nam ?
-         To zbyt skomplikowane
-         To wytłumacz !
-         Nie moge . Ale robie to tylko po to by was chronić
-         Co ? o co ci chodzi > Boże Kat w co ty się wpakowałaś ?
-         Nie ważne – powiedziałam po czym rzuciłam mu na głowę jajka i zaczęłam się śmiać jak opętana a za mną cała reszta
-         Teraz pożałujesz 
-         Nie ,nie, nie kochany barcie ja się śpieszę do pracy . A właśnie podwiózł by mnie ktoś po nie mam jak dojechać ?
-         Ja mogę – wyrwał się nagle Nathan
-         Okeeeej . No Baby Nath ruszamy – powiedziałam a reszta wpadła w pompę
-         To wcale nie jest śmieszne – mruknął fochnięty Nathan
-         No dobra ruszamy w drogę – powiedziałam i chciałam wsiąść walizki ale uprzedził mnie Nath
-         Ja wezmę
-         Jaki dżentelmen – powiedziałam a on zalał się rumieńcem WTF?!
-         Kaat - wydarł się Tom
-         No co ?
-         O której wracasz?
-         O 15 wracam na godzinę na przerwę a później jadę tam z powrotem do 20 a co ?
-         No bo my jedziemy do studia i wracamy około 21
-         Ahha ok. będę czekać – skłamałam
-         Jedziemy – odezwał się Nath
-         Jasne choć
Po około 20 minutach byliśmy na  miejscu
-         Dziki za podwózkę Nathan
-         Niema za co Kati
-         Pa
-         Pa

O dwudziestej 10 byłam w domu i pakowałam moje rzeczy do 4 walizek . Tak uciekam musze rozważyć kilka rzeczy i załatwić kilka spraw .
Wzięłam jeszcze kartkę i długopis i zostawiłam im lis w kopercie zaadresowanej do nich i wyszłam z domu kierując się prosto do taksówki .


Perspektywa Baby Nathana

Wróciliśmy o 21:25 kierując się prosto do kuchni . Katheriny nigdzie nie było . I szczerze. Zaczynałem się martwić  . Nagle w salonie zobaczyłem kopertę zaadresowaną do nas . Zawołałem chłopaków i wystraszony wskazałem na list . Pismo świadczyło o tymże był od Kat . Jej pismo było jakby żywcem wyjęte ze średniowiecznej kroniki .
Podeszli do mnie i stanęliśmy w kółku .
Powoli drżącymi rękami otworzyłem kopertę .

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 1 Katherina


-         Max – powiedziałam do telefonu – Ja już dłużej nie dam rady , proszę zabierz mnie stąd , te wspomnienia są zbyt silne . Nie mogę tu mieszkać wszędzie widzę ich twarze . Co dziennie budzę się zmyślą ,że zejdę na dół a oni będą tam czekać , gotowi by mnie skrzywdzić . A jeszcze on codziennie przychodzi i wali w drzwi . Boję się Max . Proszę zabierz mnie stąd . – ostatnie wyszeptałam i zaczęłam głośno łkać .
-         Już spokojnie , maleńka . Kati nie płacz , okej ? Proszę cię nie płacz . Oni nic ci nie zrobią.
-         Obiecujesz?
-         Tak , obiecuję . Jutro po ciebie przyjadę jakimś dużym autem i cię zabiorę . Będziesz mieszkać ze mną i chłopakami , dobrze ? Zabieram cię do Londynu słyszysz? Będzie dobrze.
-         Dziękuję Max , dziękuję za wszystko . Kocham cię .
-         Ja ciebie też maleńka . Spakuj się . Będę u cb jutro o 15 . Trzymaj się Kat . Pa.
-         Pa
Rozłączyłam się i wytarłam słone łzy , słodka chusteczką truskawkową . Zaśmiałam się . Weszłam po schodach do mojego pokoju . Zaczęłam się pakować .

Po kilku godzinach ciuchy miałam spakowane do 10 walizek , do 1 kosmetyki . Spakowałam też to kilku pudeł zdjęcia , pamiątki , rzeczy z kuchni itp.
Po chwili intensywnego myślenia przypomniałam sobie że nie spakowałam najważniejszego . Mojego sprzętu do fotografii .
Spakowałam cały sprzęt razem ze zdjęciami itd. do 4 dużych specjalistycznych walizek .
Spojrzałam na zegarek . Było grubo po 6 !
Położyłam się do lóżka nie przebierając się nawet w piżamę . Zasnęłam.

Obudził mnie uporczywy dźwięk dzwoniącego . Odebrałam w końcu.
-         Komu się kurwa nudzi – wysyczałam do telefonu
-         To ja Max twój ukochany braciszek . Pamiętasz ? – powiedział sarkastycznie do telefony mój brat
-         O co chodzi ? – zapytałam
-         Szykuj się będę za pół godziny
-         CO ?! – spojrzałam na zegarek 14 : 30 – przespałam cały dzień – wrzasnęłam do słuchawki
-         Maleńka bo ogłuchnę , a jako głuchy kariery długo nie pociągnę – zaśmiał się – i jak można tak długo spać >
-         Nie ważne ja muszę kończyć po się nie wyrobię Papa
-         Pa Kat
Wbiegłam do łazienki jak oparzona chwytając po drodze bieliznę . W łazience wzięłam szybki prysznic , umyłam żeby , rozczesałam poje dłuuugie ,czarne fale.
Wyszłam z łazienki i weszłam do garderoby . Zastanawiałam się co ubrać .
 Po chwili ubrałam się w  to  i pomalowałam się jeszcze tak
Zeszłam schodkami do kuchni i zjadłam tam płatki z mlekiem.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi .
-         Otwarte krzyknęłam ( dop. Aut. Załóżmy że jak zła do kuchni do przekręciła zamek )
-         Kat gdzie jesteś ? – usłyszała wołane brata
-         W kuchni
PO chwili u progu kuchni stanął Max.
-         Max . Max , Max , Max – wydarłam się jak szalona i rzuciłam się na brata a efektem tego było nasze wylądowanie na ziemi. Zaśmialiśmy się oboje .
-         Takiego powitania się obawiałem – powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko
Wstaliśmy.
-         Tęskniłem maleńka
-         Ja też tęskniłam ja też
-         To co w drogę ?
-         Tak ruszajmy.
Wszystkie moje rzeczy razem z pudłami spakowaliśmy do wielkiego busa .
No właściwie to Max pakował a ja siedziałam na dachu auta i zacieszałam koparę .
Gdy brat wszystko spakował .
Spojrzał na mnie spod byka .
-         No c ? – zapytałam głupio – Przecież cię dopingowałam
-         Taaaaaaak jasne , chyba zacieszałam ten swój ryjek – powiedział gdy siedzieliśmy już w samochodzie
-         Śliczny ryjek – poprawiłam go
-         A ciech ci będzie , ale zmęczyłem się tym dziwganiem
-         Ojej , biedny przystojiaczek , biedny
-         Hmmmmm , przystojniczek ? – zapytał
-         A co wolisz brzydal ? - spytałam
-         Nie , nie przystojniaczek pasuje
-         To dobrze ruszamy
-         Tak ruszmy .
  


Po niecałej godzinnej jeździe zajechaliśmy pod ogroooomną willę mojego brata i jego przyjaciół.

+Gdy weszliśmy od progu przywitało mnie 4 szajbusów .

-         Kaaaaaaaaaaaaaaaaaat – krzyknęli wszyscy równo i rzucili się na mnie gdy tylko mnie zobaczyli . Wylądowaliśmy w piątkę na włochatym dywanie w korytarzu – tak bardzo , BARDZO tęskniliśmy za tobą – pokoleni wycałowali poje policzki . Ale gdy całował mnie Nathan , niechcący ( a może specialnie ? ) dotknął swoimi ustami . Zadrżałam lekko . Ale szybko wróciłam do rzeczywistości
-         Ejj – jęknęłam
-         No , co – powiedzieli równo
-         Zgniatacie mnie
-         Ajj sorrki . Nie chcieliśmy – znowu równo i zaczęli ze mnie wstawać i podnosić mnie.
-         Od razu lepiej . A gdzie misak ? – zapytałam
-         Ach , no tak – i wszyscy razem całą 6 zrobiliśmy big miśka
-         O MATKO < JEZU , AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA – wydarł się ni z tego ni zowego Tom – Zapomnieliśmy ?!
-         No tak racja  - wykrzyknęła cała reszta razem z Maxem
-         Ale czego ?
-         No przecież mamy dla cb same niespodzianki
-         A dokładnie ile ? – spytałam
-         Jay ? – powiedział Siva
-         Dokładnie to 5 – wszyscy zrobili banany na twzry
-         Okej – powiedziałam – mam się bać ?
-         Nie nie  . – Tom
-         CZAS NA niespodziankę NR 1 !! – wykrzyknęli – LODOWISKO NA MAŚLE
-         CO ?- ale nie zdążyłam zareagować po poje buty zostały ściągnięta a ja sama wepchana na masło na podłodze w salonie .

Jeździliśmy dłuugo . Śmiałam się jak głupia .
Ja robiłam piruety i różne sztuczki figurowe ( odkąd skończyłam 5 lat uczyłam się ich ) a te 5 ciamajd próbowało mnie naśladować . Ubaw . Nie wiarygodny .

Po jakiś 3  godzinach jazdy .
-         A teraz młoda damo- zaczął Siva poważnie – czas na niespodziankę nr 2 – mówił zniżonym głosem
A ja ni mogłam wpadłam w pompę a oni za mną .
-         No dobra teraz ruszamy na górę – oświadczył uroczyście Nat a my powstrzymywaliśmy się przed ponownym wybuchnięciem śmiechem
Ruszyliśmy w 6 do góry . A oni zatrzymali się przed pokojem w którym spałam gdy ich odwiedzałam .
-         Gotowa – spytali razem
-         Chybaaa – przeciągnęłam
Otworzyli drzwi a moim oczką ukazałam się najpiękniejszy pokój jaki w życiu widziałam .
-         Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa – wrzasnęłam i wpadłam jak torpeda do pokoju biegając po nim jak szalona . Był ogromny !!! Podbiegłam do nich i wyciskałam – Dzięki , dzięki ,dzięki
-         Nie ma za co młoda . No dobra do my idziemy po twoje rzeczy a ty się zadomawiaj.
Wszyscy wyszli oprócz Natha . Przysnął się do mnie na niebezpiecznie bliską odległość i wyszeptał mi do ucha
-         Witam w twoim nowym domu
-         Dzięki – uśmiechnęłam się  a on wyszedł w mojego pokoju zamykając za sobą drzwi .
-         Rozglądnęłam się było cudnie .
-         Zobaczyłam drzwi , Weszłam była to  łazienka
-         Wyszłam z niej i po 2 stornie zobaczyłam kolejne drwzi .
-         - Garderoba – powiedziałam do siebie . Była cudna.
Nagle do mojego pokoju weszła da zgraja oszołomów ze wszyskimi moimi rzeczami .
-         Dzięki chłopaki za wszystko , naprawdę – powiedziałam
-         Niema za co , nie ma za co – powiedzieli i wyciskali mnie i wyszli z pokoju
Ja zaczęłam się rozpakowywać .
Wszystko znalazło swoje miejsce po 4 godzinach . Ja weszłam pod prysznic . Pomalowałam się ponownie i ubrałam w to
Wyszłam z pokoju zamykając go . To cudowny dzień pomyślałam schodząc  schodami na dół.