Łączna liczba wyświetleń
środa, 28 listopada 2012
...
hej pisze te notke na szybko na telefonie żeby powiedziec wam ze na tym jak i na moim 2 blogu jeszcze przez góra dwa tygodnie poniewaz moj konputer sie zepsul a tam mialam juz napisane rozdzialy. Obiecuje ze jak tylko bede mogla dodam te rozdzialy na blogi . no to tyle ^^
niedziela, 28 października 2012
Rozdział 8 Noc . Ciemność . Gwiazdy . Księżyc .
W pokoju , na łóżku siedziała dziewczyna . Miała ok. 19 lat
. Jej pokój nie przypominał w żadnym stopniu pokoju zwykłej 19 letniej
dziewczyny . Wszystkie ściany w jej pokoju obwieszone były przerażającymi
szkicami . Na podłodze walały się ciuchy , buty , rysunki , ołówki , pędzle i
farby . Czarnowłosa dziewczyna tępo wpatrywała się w strzykawkę zawierająca 400
funtów heroiny . To więc niż nakazywałby rozsądek . Ale ona o tym wiedziała .
Wiedziała co zaraz zrobi . Doskonale zdawała sobie z tego sprawę . Nie zależało
jej na życiu . W sumie było jej obojętne czy ta zbyt duża dawka heroiny ją
zabije czy nie . Przecież i tak kiedyś umrze . A teraz nawet nie ma po co żyć
ani też po co umierać .
Oderwała wzrok od strzykawki i przeniosła go na lewą rękę.
Podniosła prawą i wstrzyknęła biały proszek do swojej żyły . Natychmiast
poczuła działanie narkotyku w swoim organizmie. Przez chwile nie czuła już bólu
w swoim żołądku , nie czuła bólu ,który z niewiadomych przyczyn codziennie
paraliżował jej ciało . Wszystkie te złe odczucia po prostu się ulotniły .
Przynajmniej tak się jej wydawało . Chwilę później jej ciałem wstrząsnął nagły
i niezwykle bolesny ból . Spadła na podłogę . Nie mogła wykonać żadnego ruchu .
Bolało ją całe ciało . Lecz po chwili znowu nie czuła nic . Jej powieki stawały
się ociężałe . A ostanie co słyszała to przerażający krzyk małego dziecka .
Noc . Ciemność . Gwiazdy . Księżyc . Noc. Ciemność . Gwiazdy
. Księżyc . Noc . Ciemność . Gwia... Moją wyliczankę przerwał cichy szloch ,
jakby dochodzący z mojej łazienki . Poczułam , że wstaję ale nie wiedziałam jak
to zrobiłam . Moje nogi poruszały się w kierunku tego żałosnego płaczu . Ale
jak ja to zrobiłam ? A może to nie ja ? Co właściwie tu robię ? I dlaczego
słyszę ten płacz ? W końcu znalazłam się przed drzwiami łazienki . Lecz te
drzwi nie przypominały tych moich . Ale byłam pewna ,że znajduję się właśnie w
moim pokoju . Zobaczyłam jak moja ręka unosi się w powietrzu powoli otwierając
drzwi . Moje nogi znów pokierowały mnie w wybranym przez nie kierunku .
Znalazłam się w łazience , która na pierwszy rzut oka wyglądała zwyczajnie .
Ale znowu usłyszałam ten płacz . Moja głowa odwróciła się przodem w kierunku
okna . To co zobaczyły moje oczy można by spokojnie nazwać widokiem
przerażającym . Pod oknem na podłodze siedział około 5 letni chłopiec . Niby
nic w tym takiego niezwykłego . Ale dziecko było całe we krwi a z jego oczu
leciały krwawe łzy . Mój mózg próbował wysłać informacje do moich nóg by
natychmiast mnie stąd wyprowadziły . Ale moje ciało miało inne plany . Nim się
zorientowałam byłam trzy kroki bliżej do chłopca . Podniósł wzrok i utchwił go
we mnie . Wstał . Zaczął iść w moim kierunku ale w połowie drogi po prostu
zniknął . O co chodzi ? Spytałam siebie . Moje nogi zaprowadziły mnie do
umywalki gdzie spojrzałam w lustro . Widziałam siebie w rozczochranych włosach
i lekko rozmazanym makijażu . Nagle za mną pojawiła się kobieta . Miała białe
włosy jak kartka papieru , cerę prawie tak bladą jak moja , krwiste usta i krwisto
czerwone oczy . Miała na sobie białą suknie , prawie całą ubrudzoną krwią .
Zapewne tego chłopca . Nasunęła mi się niechciana myśl . W ręce trzymała
zakrwawiony nóż . Powolnym krokiem ruszyła w moim kierunku . Nie robiłam nic .
Rozejrzałam się dookoła siebie . Nie jestem już w łazience i nie ma już tej
kobiety . Jestem u siebie w pokoju . Zamykam oczy . Nagle słyszę trzask . Próbuję
otworzyć oczy . Ale nie mogę . Czuję czyjeś ręce na moim ciele . Poznaje ,że są
to męskie ręce . Wodzą po moim ciele . Wsuwają się pod koszulę i dotykają moich
piersi . Ten dotyk jest dla mnie kojący
. Nagle otwieram oczy . Nie widzę mojego pokoju i nie czuję już tego dotyku .
Wokół mnie jest czarno . Nie ma nic . Nagle spadał . Czuję jak lecę w dół .
Upadam na coś miękkiego . Rozglądam się
i widzę wielką łąkę .
Niebo jest szare i nie ma ani jednej chmury .
Co się dzieje ? Gdzie ja jestem ? I najważniejsze . Co się
ze mną dzieje ?
Nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań . Teraz to ja już
nic nie wiem . Kim jestem ? Nie wiem . Wiem tylko jak się nazywam , ile mam lat
i skąd pochodzę . Zamykam oczy . Schemat się powtarza . Znowu czuję ten dotyk
na moim ciele . Ale tym razem jest to bardziej podniecające . Czuje czyjeś usta
na moich wargach . Oddaje pocałunek . Ale chwila to nie ja to zrobiłam . Przecież
nie wykonałam żadnego ruchu . Ten ktoś mógł robić co ze mną zechce a ja nie mam
na to żadnego wpływu . Znowu . Otwieram oczy . I znowu nic nie ma . Idę przed
siebie . Nawet nie wiem gdzie . Bo nic nie ma . Znowu czuje jak spadam w dół .
Tym razem upadam na twardą powierzchnię . Czuję ból w plecach . Ale wstaję .
Widok jest dość , niezwykły . Widzę pełno trumien idealnie poukładanych w
zwarty szyk . trumny odziane są w brytyjskie flagi . Jedna jest otwarta . Stoję
właśnie tyłem do niej . Podnoszę wzrok przed siebie . Widzę tą samą kobietę co
była u mnie w łazience . Zamiast noża ma wielki młot . Stoi tuż przede mną .
Robi zamach i uderza mnie w głowę . Spadam do trumny wydając z siebie tylko
przeraźliwy krzyk ...
no nareszcie się zebrałam żeby napisać ten rozdział :p dziś postaram się dodać prolog na blogu http://my-world-my-game-my-rules-tw.blogspot.com/ a jak nie to jutro xd
piątek, 5 października 2012
Rozdział 7 To ty jesteś zawsze inna
-
Taa?
-
No boo wieesz za dwa dni jest taka gala , no i każdy z nas ma
z kim iść. Nawet Jey
-
Co to ma znaczyć ?! – przerwał mu loczek
-
Yhhh no mniejsza z tym
. Więc Nathan nie ma z kim iśc więc możne mogłabyś mu towarzyszyć.
Spojrzałam na chłopaka który rozsiadł się w fotelu .
-
Czemu nie – wzruszyłam ramionami .
-
Dobra tooo pewnie musisz isć na zakupy
-
Po co ?
-
No bo w spodniach nie pójdziesz – zrobił minę typu ‘’-.-‘’
-
Czemu nie ? – o_0
-
Kat błagam cię choć raz ubierz spódnice okey ?
-
Okay – niechętnie się zgodziłam – Dobfra chłopaki ja idę do sb
-
Czejść – powiedzieli równo
Czy wszystko zawsze jest inne ? Spytałam siebie . ,, To ty
jesteś zawsze inna ‘’ wcięła się moja podświadomość . Tak to prawda . Zawsze
byłam inna . Podczas gdy wszyscy słuchali w szkole popu ja sięgałam do grunge .
Jak to mówią muzyki dla dzieciaków z rozbitych rodzin . Moja taka nie była .
Ale zawsze czułam się inna tam . Byłam jakby obca w mojej rodzinie .
Nierozmawiałam z nikim . Zamykałam się w moim pokoju i włączałam muzykę i
olewałam wszystko. Szkołę , rodziców . Cały świat. Podczas gdy Max był świetnym uczniem . Ja leciałam na jedynkach i
dwójach aż wyrzucili mnie ze szkoły. Rodzice nie odzywają się do mnie , dzwonią
tylko do Maxa i tylko jego zapraszają na święta. Pff ja nawet nie chce tam być
. Właściwie to teraz cieszę się z tego że wszystko się tak potoczyło .
Nazwiecie mnie pojebaną . Ale co z tego jak mi z tym dobrze. Wracając do tematu
. Dzięki temu umiem świetnie udawać , kłamać w żywe oczy i manipulować . Nie
mam uczuć . Ostatnia ich iskierka zgasła dawno temu . Spytacie się pewnie co z
chłopakami ? Tak nazywają mnie swoją przyjaciółką i mówią mi o swoich
problemach a ja zwykle wymiguję się z pomagania im bo nie umiem pomagać .
Skolei ja tesz nazywam ich moimi przyjaciółmi choć nie znam znaczenia tego
słowa i nie poznam . Nie mówię im moich sekretów bo nie chce . Lubię trzymać
wszystko w sobie . To lepsze niż wylewanie się innemu człowiekowi . Ludzie prędzej
czy później i tak cię zdradza i porzucą. Dla mnie jestem ważna tylko ja i to co
jest dla mnie najlepsze . Tak jestem egoistką i jestem samolubna . Ale w
samolubnym świecie samolubni wygrywają .
Przerwałam mój natłok myśli i skupiłam się na strzykawce
wypełnionej białym proszkiem o wartości 260 funtów ( ok. 1300 zł xd ) . To moja
dzienna dawka heroiny . Wstrzyknęłam białe cudo i zamknęłam oczy . Tak do jest
zdecydowanie coś czego potrzebuję.
Następny dzień
Czułam nieprzyjemne i uciążliwe smyranie na mojej twarzy .
Powoli wkurwiona otworzyłam oczy . Zobaczyłam nad sobą uśmiechnięte Nareshe i
Kellsy .
-
Czego ? – warknęłam
-
Co czego , co czego ? Idziemy na zakupy musisz sobie kupić cos
ładnego na galę .
-
Yhhh a wy ?
-
Pfff co ty se myślisz my jusz mamy stroje od 2 tygodni
-
O bosszz pojebało was !
-
Dz-dzienki – powiedziały i zaśmiały się
-
Okay a mogę iść sama
-
No ale my chciałyśmy ubrać cię dziewczęco i pięknie –
powiedziały jakby nieśmiało
-
Nie
-
Al...
-
Nie, nie ma mowy i jusz . koniec kropka.
-
Dobsz – powiedziały i wyszły.
Ja udałam się do łazienki . Uwinęłam się w jakieś 5 min.
Weszłam do garderoby . Zastanawiam się chwile i wybrałam to
Pomalowałam się jeszcze. I
zeszłam na dół . Z niechęcią wzięłam jabłko ponieważ obserwowało mnie 5 przygłupów
.
- Nara wam – powiedziałam i wyszłam z domu.
Wsiadłam w samochód Sivy i pojechałam do galerii .
Chodziłam po niej z pół godziny i jusz miałam jakąś głupia sukienkę
. Żadnych dodatków nie kupowałam bo po cholerę mam w domu .
-
Jeeeeestem – wydarłam się wchodząc do domu
-
Nie wrzeszcz bo nam głowa pęknie – powiedział Jey
-
Mniejsza z tym – wzruszyłam ramionami i udałam się do kuchni
po wodę
Spotkałam tam Michelle. Skrzywiłam się . Bosz ale z niej
idiotka . Próbuje mnie naśladować i być lepszą odemnie . Wkurwia mnie że jest
narzeczoną mojego brata . Musze szybko zniszczyć ich związek .
- Cześć szczylu - powiedziała
Zaśmiałam się
-
To tak chcesz mi dopiec dziwko bez perspektyw . Myślisz że
mnie urazisz . Ja mogę w każdej chwili cię zniszczyć . Nie miejąc nawet pod
uwagą że mój brat coś do cb czuje. Jesteś małą tępą idiotka która przyssała się
do kasy mojego brata. Radzę ci jak najszybciej zniknij z życia mojego brata
albo sama to zrobię i nie powstrzymam się przed NICZYM - podkreśliłam – żeby tak się stało .
Patrzyła się na mnie wystraszona cała się trzęsąc . Wyszła z
kuchni .
Dzień Gali ~ Nathan
Siedziałem sobie z chłopakami w salonie oglądając TV asz tu
nagle wpadają jak torpeda Kelley i Naresha a po chwili Michelle.
-
O bosz zdążyłyśmy – powiedziała Naresha
-
Na co ? – spytałem
-
Jak to na co przecież musimy się wyszykować u was a jest już
13 a my musimy zdążyć
-
Eeeee gala zaczyna się o 20 – zrobiliśmy z chłopakami Poker
Facesy
-
Yhh wy to nic nie rozumiecie . A wgl to gdzie Kat?
-
Jeszcze śpi – powiedział Max
-
Bosz ona to nic nie rozumie że żeby wyglądać bosko – już
miałem powiedzieć że dla mnie zawsze tak wygląda ale ugryzłem się w język
-
Jezu zostawcie ją niech śpi
-
Nie – powiedziała Michelle i wszystkie 3 udały się na gore
Katherine
Śpię sobie spokojnie nikomu nie
zawadzam a tu wpadają mi do pokoju 3 uzbrojone w to dziwne cos , coś nooo ...
no wiecie to coś w co pakujesz ciuch i łamiesz za wieszczek i idziesz ^-^ i jakieś
metalowe skrzynki z maszynkami do tortur -.-
-
O co wam znowu chodzi ? – spytałam nawet nie zwracając uwagi
na tą małpę
-
Musisz się jusz szykować jest już 13
-
Yyy okey to ja tu zostanę i bende się szykować a wy idźcie do
pokoju Maxa i spotkamy się na dole o 19 – uśmiechnęłam się
-
Okay to pa
Uff wyszły . Zamknęłam drzwi na klucz usiadłam na łóżku i włączyłam
mojego laptopa . Bosz mi starczy pół godziny na ubranie się i pomalowanie a one
6 godzin potrzebują -.- wtf ?!
18 : 30
Dziewczyny pukały do mnie do drzwi więc im otworzyłam .
-
Dziewczyno za pół goddinzy wyjeżdżamy a ty wgl nie gotowa
-
Przecież nie zdążysz – Kellsy
-
Dajcie spokój zdarzę
-
A niech ci bendzie zobaczymy – powiedziała Naresha
-
Zobaczy – potwierdziłam
Oczami Nathana
Dziewczyny zeszły na dół wyglądały naprawdę ładnie .
Ale ja czekałem na Katie.
-
Gdzie Kat ? – spytałem
-
Jeszcze niegotowa powiedziała że starczy jej pół godziny
-
To co Tom robimy zakład czy zdąży ? – spytał Toma Max
-
Jasne to co obstawiasz ?
-
Że nie zdąży
-
Ja tam myślę że da radę
-
To co zakład
-
Zakład
Powrót do Kat
Byłam już ubrana i pomalowana spojrzałam
na zegarek 18 : 50
Udałam się do schodów.
Gdy zeszłam na dół spojrzałam
najpierw na dziewczyny . Kellsy była ubrana w to . Ja tam bym się tak nieubrała ale
ona wyglądała bardzo ładnie . Naresha wyglądała tak . A Michelle szczerze mówią też wyglądała tak dobrze jak K. i N. A ja tam yhh szkoda gadać.
Nath
Spojrzałem na schody i ujrzałem
tak wyglądała zniewalająco . Naprawdę niemogłem oderwać od niej wzorku .
-
No siostra pierwszy raz w sukienkę szacun
-
Haha dzienki Max
-
Ładnie wyglądaaaaaaaasz – powiedział Jey
-
No super – Siva
-
Zajebiście – dodał Tom
-
Bosko – dodałem
-
Ejjj bo będziemy zazdrosne – powiedziała Kels
-
Oj tam oj tam i tak cie bym nie zamienił – powiedział Tom
-
To co idziemy ? – spytałem głównie do Kat
-
Idziemy – odpowiedzieli wszyscy równocześnie i poszliśmy a ja
cały czas wpatrywałem się w Cat ...
Okej wiem że długo nie dodawałam nic ale w końcu się wzięłam i napisałam ten rozdział . Po prostu miałam dużo nauki i nie miałam czasu . Ale od teraz naprawdę się postaram i spróbuję dodawać rozdziały jakoś co tydzień lub dwa . No to tyle do napisania :3
środa, 5 września 2012
Rozdział 6 Nie?
-
Możesz nam to wyjaśnić? – spytał Max
-
Yhhh, no dobra. To się zaczęło jak wyjechałam . Jakoś tak,
nie wiem czemu przestałam jeść.
-
Czemu nie powiedziałaś ?
- Nie widziałam jak a zresztą poradziłabym sobie.
-
Pomożemy ci, z nami dasz sobie radę – powiedział Jay.
*** 2 dni później ****
- Rozkazuję wam, byście natychmiast
opuścili moje łoże i mój pokój i dali mi w spokoju wstać
Piątka moich przyjaciół posłusznie opuściła moją strefę.
Wstałam z łóżka i kierując się do garderoby tańczyła jakiś dziwny taniec . Po
chwili skapnęłam się że to własna wersja Pogo Toma . Zaśmiałam się ale
tańczyłam dalej wybierając strój na dziś . Zajęło mi to 3 minuty mego
życia. Przebrałam się i zeszłam na dół a tam co
widzę . Na stole w salonie stoją Tom i Jay a przed nimi na podłodze Max i Siva a
Nathan leżał pod stołem tak że tylko głowa mu wystawała . Wszyscy razem
śpiewali jakąś niezrozumiała dla mnie piosnkę z której zrozumiałam tylko : You
can dance , You can fly. Wzruszyłam ramionami i dołączyłam do Toma i Jaya
kręcąc z nimi na stole dupą i śpiewają piosenkę . Nagle zniknął Siva ale po
chwili wrócił przykryty cały szarym kocem i wydawał z siebie dźwięki które
podchodziły mi pod osła
-
Co ty osła udajesz ? – spytałam
-
Jestem koniem ty dzierlatko – krzyknął – no to kto chce na
mnie popatatajać ?
-
Ja – wyrwałam się i z rozpędu wskoczyłam na Sive tak że prawie się przewrócił – Na nich milordzie
-
Tak jest Szlachcianko – i ruszyliśmy na nich. Rozbiegli się po
całym salonie ale mój zacny koń doścignął ich wszystkich .
-
Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeść – jęczał Tom – jeeeeeeeeść
-
Zamknij się małpoludzie – wrzasnął na niego Max
-
Ale misiaczku ja jestem głodny – jęczał dalej
-
Kochany ty mój Tomie – zaczął Max – Lodówka jest pusta Dupo !
-
Coooooooooooooooo?!
-
Gówno
-
Morda! – uciszyłam ich
- Nie?! – Siva
-
Tak?
-
Nieee – powiedział
-
Hehe – Jay
-
To – zaczął Tom – kto mi pójdzie o jedzonko ?
-
Nikt – powiedziałam
-
Ale Benio jest głodny
-
Kto ?
-
Benio – powiedział i pokazał na swój brzuch a ja zrobiłam
Poker Fejsa
-
Rozjebałeś system – stwierdziłam a reszta zaczęła się śmiać
-
Ja wiem – wyszczerzył się – A po za tym ty też musisz jeść by
wrócić do normalnej wagi . Skrzywiłam
się
-
No wiem – jęknęłam – Ale to trudne
-
Kto . Idzie. Wreszcie . Po. To . Żarcie – wydarł się Jay – ja
też zaczynał być głodny
-
Drugi Tom – mruknęłam
-
Ejjjj , słyszałem to – zbulwersował się
-
Kochanie miałeś to słyszeć – uśmiechnęłam się
-
Eeeee , ty mi tu to mojego TomTomusia kofanego nie zarywaj –
powiedział Max a ja zaczęłam się śmiać
-
Ja mogę iść – do akcji Wkroczył Nathan
-
WTF ?! ja się pytam Ty po zakupy – Siva
-
No
-
WOW BabyNath szacun – stwierdził Jay
-
To ja pójdę z tobą – powiedziałam
-
Ok.
-
Tylkoooooo siiiiiiiię przeeeeeebiorę boooo zimnoooo –
przeciągałam
-
Doooooooobraaaa jaaaaaaaa teeeeeeeeeeeż – zawtórował mi
Weszłam do mojego pokoju i przebrałam się w to
Po 5 minutach byłam na dole
-
Siostra WOW
-
Coooooo? – spytałam
-
Tak krótko ci to zajęło .
dziewczyną np. Nareeshy , Kelsy lub Micheel normalnie zajęło by to z 30
godziny – patrzył na mnie z miną ,, ktoś zarąbał mi naleśnika z wanny man ‘’
-
No wiesz ma się to coś – zaśmiałam się – Gdzie nasz BabyNath ?
-
Jeszcze się szykuje
-
Cooooooo?
-
Jeszcze . Się . Szykuje – Tom tłumaczył mi jakbym była jakaś
upośledzona a to on taki jest
-
Wiem co powiedział Siva ale chodziło mi o to że co tak długo ?
-
No wiem ja zawsze wiedziałem że coś z nim jest nie tak
-
Tak ja też – powiedziałam
-
I ja – Max
-
No ja też- Siva
-
Oraz ja – dołączył się Jay
Po jakiś 15 minutach Nathan wreszcie ruszył ten swój
niezgrabny tyłek i już chciał brać kluczyki od swoje auta .
-
Nieee – powiedziałam
-
Coo?
-
Jedziemy moją maszynką
-
Ty masz u nas jakieś swoje auto ?
-
Mniej więcej – uśmiechnęłam się
-
Kiedy je sprowadziłaś
-
Wczoraj późniejszym wieczorem przywieźli
-
Chcemy je zobaczyć – powiedzieli równo
-
Dobra – zaśmiałam się
Wyszliśmy z domu . Oni stanęli przy furtce a udałam się do
garażu .
Nie miałam auta . Tylko motor .Który kosztował mnie mnóstwo czasu i pieniędzy. Ale warto było . Zastanawiam się jaka
będzie Nathana reakcja jak się tym
przejedzie . Jeśli wogóle odważy się na to Wsiąść . hmmm ni wiem . Założyłam jeden
kask oraz wzięłam drugi . Wyjechałam z garaży stając moim cudeńkiem tuż przed
zszokowanymi chłopakami
-
WOW – powiedzieli
-
Niezły co nie ?
-
To ty umiesz na tym jeździć – spytał Tom
-
Jasne że tak
-
Ale to jest trzeci najszybszy motor świata
-
No wiem
-
Nie zabijesz się ?
-
Jasne że nie umiem dobrze jeździć – powiedziałam – To co
Nathan odważysz się wsiąść ?
-
J...jj.j...ja.jaa nnn....nn....n..nie wiem
-
Hahahahahaha trzórzys?z – śmiał się Max
-
To może ty się ze mną przejedziesz co Max? – zapytałam
-
Jjjjjaaaa.....jjjjj..jjjjj.....ja
-
Hahahaah – śmiałam się – wiedziałam haahahah Nath jedziesz ?
-
No nie wiem
-
Nie daj się prosić
-
Och no dobra
-
Wskakuj – podałam mu kask a ten go założył i wsiadł
-
Ruszaj ale powoli – powiedział i objął mnie w pasie dziwnie
rozanielony . Doooobra . Nie wnikam.
-
Tssa chciałbyś – zaśmiałam się i ruszyłam z piskiem opon
Nathan przez całą drogę do sklepu
piszczał jak mała dziewczynka . Nie
mogłam z niego .
Po zakupach wróciliśmy do domu .
Zastanawiacie się jak przewieźliśmy jedzenie ? Mięliśmy plecaki . Nathanowi
ciągle trzęsły się ręce ale gdy siedzieliśmy w salonie jedząc tosty uspokoił
się trochę .
- Kat mamy do ciebie prośbę – przemówił Tom głosem Panny Piggy po skończonym
posiłku .Przepraszam .. Wiem że mnie udusicie bo rozdział miał być dawno temu . A swoją drogą wgl mi nie wyszedł . No trudno może będzie następnym razem lepiej :) Co do komentarzy pod postem ,, :) '' To anonimie spoko możesz wyrażać swoją opinie nikt ci tego nie zabroni a do krytyki nic nie mam . Tylko szkoda że nie masz na tyle odwagi i boisz się że piszesz to anonimowo . Po prostu stchórzyłeś / stchórzyłaś . A reszcie dzięki za obronę chociaż nie była aż tak potrzebna i za miłe słowa . Ubóstwiam was Milordy ^ ^ :* <3 Ps . teraz w roku szkolnym rozdziały będą co j tydzień - dwa .
wtorek, 14 sierpnia 2012
Rozdział 5 Nie odwzajemniona miłość boli najbardziej
- Uspokój się – powiedział
- Mam się uspokoić tak ?! – krzyczała
- Tak proszę cię
- No chyba cię pojebało ! Ukryłeś przede mną prawdę . Boże człowieku przez te jebane 2 i pół roku nie mogłeś mi powiedzieć ? Kiedy się dowiedziałeś ?
- Od razu ale nie byłem pewny następnego dnia po imprezie urodzinowej Sivy byłem pewny
- I co nie mogłeś mi powiedzieć ?! Nie pomyślałeś że to dla mnie ma znaczenie ! ?
- Kat , przepraszam ja ... ja nie wiedziałem jak ..
- Pierdol się – krzyknęła i przywaliła z pieści Nathanowi . Chłopak zachwiał się i runął na podłogę gdy miała zadać kolejny cios podbiegliśmy do niej i przytrzymaliśmy w czwórkę .
- Puście mnie
Puście . Zasłużył by cierpieć . Jebany ch*j ! – wyrwała się nam .. yyyyyyyyyy 4 facetom WTF ?! Mój biedny mózg potrzebuje czasu by coś wymysleć bo się jeszcze biedny przegrzeje ! Jezu co to będzie ! wybuchnie mi ! ? Yhh nieważne Katherina przywaliła mu jeszcze raz w twarz i zanim zdarzyliśmy ja powstrzymać kopnęła go w brzuch i pobiegła na górę . Spojrzeliśmy na Natha . Był cały we krwi .
Katherina
Pobiegłam na górę i zatrzasnęłam się na klucz . Ja pierdole . Pomyślałam. Co ja zrobiłam ? Nie powinnam była go bić . Racja mogłam się wkurzyć ale żeby tak . No ale fakt że ukrył to przede mną był hmmm straszny .
Rozmyślałam jeszcze chwilę poczym zasnęłam na łóżku nawet się nie przebierając .
Obudziłam się w pogiętych , zakrwawionych ubraniach . Przypomniał mi się wczorajszy wieczór . Kurwa . Spojrzałam na zegarek 17 ! Kurwa . Ponownie . No nic .
Poszłam pod prysznic . Gdy wyszłam przebrałam się i pomalowałam.
Usiadłam przy moim biurku i wyciągnęłam klucz spod klapki telefon . Otworzyłam zamknietą szufladę i wyjęłam z niej tęczkę . Przejrzałam dane w niej zaware . Na samym końcu było zdjęcie . Chwilaa znam ją skąś . Już wiem ! Spakowałam dane do czarnej dużej torby biorąc jeszcze dużą plasikową , czarną mini walizkę wyszłam przez okono . No to zaczynamy . Powiedziałam do sieebie w duchu i ruszyłam w kierunku dobrze mi znanym . Zaczyna się zabawa .
Nahan
Straciłem przytomnośc . Nie wiem na ile . Oweiram oczy . Nie wiem gdzie jestem . Patrzę na moje ubrania . Są inne . Rozglądam się i widze cztery zmarwone twarze wpatrujace się we mnie .
- Co jest ? – spyałem
- Moja siostra cię pobiła , Byłeś cały we krwi . – powiedział Max
- Yhh ma moc
- I to jaką – zaśmiali się
- Możesz nam powiedziećo co poszło ? – spyał Jay
- Nie wązne . Nie eraz ok. ?
- Dobra . Yyyyy no wieeeeesz – Tom
- No co ? – ja
- Yh lepiej spójrz w lusro – Siva podał mi małe średnio luterko
- Oszzzz kurwa – krzyknałem . Moja biedna , normalnie boska warz wyglada , wygladak , jak , jak ... – moja twarz wyglada jak dynia po Hallowen !!
- Hahahahahahaahah – śmiali się – zawsze tak wygladała hahaa
- To nie jest smieszne -powiedziałem - klasyczny foch na was
- Ojjjj Baby Nath – krzykneli i rzucili się na mnie
- Ałaa – wydarłem się
- Sorryy , chcesz herbaę ?
- Taaa , a gdzie Kat chcę ją przeprosić
- Uciekła okenm kilka godzin temu – i w tym momencie do salonu weszła Kat
- Kat – zacząłem
- Nie kończ . Poprosu nic nie mówsz . Chłopaki wyjdziecie ?
- Jasne – i wuszli
- Chę cię przeprosić . Nie powinnam była cię bić
- Nie to ja powinniemnem cię przeprosic . Nie powinnienem cię okłamywać . Mogłem od razu poiwedziec ci epradę .
- Czyli zgoda ? – uśmiechnęła się
- Zgoda – powiedziałem i przytuliłem ją . To właśnie w tym momencie uświadomiłem sobie że jest dla mnie kims więcej niż przyjaciółką . Kocham ją . Ale wiem że dla niej jestem tylko przyjacielem . Nie odwzajemniona miłość boli najbardziej . Pomyślałem.
- Nath idę się przebrać ok. ? A ty idz spac juro macie koncert.Będę stała za kulisami
- Ok. idę .
Kat
Cieszę się że się pogodziliśmy . Nie zniosłabym tej ciszy . Weszłam do pokoju . Przebrałam się jednak w piżame i poszłam spać .
Rano .... 09:00
Jezu co jak tak wcześnie wstaję . Aha próby do konceru są od 09:50
Zeszłam na dół do kuchni . Zastałam tam chłopaków .
- Hej – powiedzieli
- No hej
- Chcesz jejecznice – spyał Jay i pokazał na jajecznicę
- N.nnnn nie dzdzzdieki – wyjąkałam . Zrobiło mi się nieodbrze . mam wstrę do jedzenia .
- Kat co ci jest ?
- Nic . Naprawdę ja , ja nie jestem głodna .
- Okeeej ? Dobra to jedziemy na próby – Max
- Taaaa jest – zasalutowaliśmy mu i zacelismy się śmiać .
Jest 22 koncert właśnie się skończył a chłopaki rozdają auografy fanką . Ja czekam w ich garderobie . Siedzę sobię na czerwonej sofie naprzeciwko drzwi . Po godzinie przyszli chłopacy .
- Gratuluję konertu – powiedziałam i wstałam by ich uściskać . Gdy bylam w połowie drogi zamroczyło mnie i runęłam na podłogę .
Ocknęlam się i rozejrzałam do okoła . Byłam w garderobie chłoaków . Spojrałam na moje ramieona nie było na nich moejgo swetra . Przełknęłam slinę i spojrzałam na chłopaków .
- Kat musimy pogadać . Znowu – powiedział zdenerwowany Max . Bałam się tej rozmowy . Jak cholera .
Dedykacja dla wszystkich czyających i komentujących . Oraz specjana widomość dla Kaji : COMBINE HARVESTER aaaaaaaaaaa . Przyjda po cb zobaczysz :D
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Rozdział 4 Zabije się i zostanę dawcą.
Stałam przy mojej
wiśniowo – czarnej sztaludze . Cała jestem z farby ale nie przejmuję się.
Kocham to . Spod mojego pędza wydobywały się nowe kształty i kolory . Mój obraz
prawie był skończony . Malowałam go od 2 w nocy . Teraz jest 12 . Usłyszałam
pukanie do drzwi . Wytarłam ręce z farby o moje spodnie i zgasiłam lampę
stojącą przy sztaludze . W pokoju nic nie było widać . Podeszłam do drzwi i
przekręciłam wszystkie zamki.. Gdy wychyliłam głowę zobaczyłam Toma i Jaya.
-
Tak > - spytałam
-
Schodzisz robimy ciasto – spytał Jay
-
Yyyy , wy ciasto ? to nie wróży nic dobrego
-
Noo bo my chcieliśmy ci zrobić to ciasto lecz pojawiły się yy
no pewne komplikacje i musisz nam pomóc – powiedział na jednym w dechy Tom
-
Czyli mam rozumieć że ciasto dla mnie mam sama se zrobić tak ?
– podniosłam jedną brew do góry
-
Taaaaaaaaaaaak ?
-
Okej będę na 10 minut
-
Kocham cię – krzyknął Tom i przytulił – czekamy
-
Okej , Okej – uśmiechnęłam się
Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki . Weszłam pod prysznic
i zaczęłam zmywać z siebie farbę . Po jakiś 3 minutach wyszłam spod prysznica
owinięta w ręcznik .
Udałam się to garderoby tam ubrałam się w to .Pomalowałam się jeszcze i zeszłam na dół do kuchni .
Wchodząc do kuchni ledwo uniknęłam bomby w postaci ciasta na
biszkopt .
-
co tu się kurwa dzieje ? – 0_0\
Zamilkli .
-
No my , nooo wiesz co no ten tego no wiesz my yy ten no wiesz
przecie co – jąkał się Max
-
No właśnie nie
-
To masz problem – wyszczerzył się
-
Gdzie reszta ( Nathan i Siva ) ? - spytałam
Nie zdążył odpowiedzieć gdy do kuchni wbiegł Nathan ze spodniami
na głowie krzycząc jakieś niezrozumiałe słowa . Zaraz za nim wbiegł Siva .
-
Oddaj moje spodnie ty , ty , ty kradzieju spodni Ty wredny
małpoludzie – krzyczał
-
Niee
-
Daj
-
Nie
-
Daj mi to !
-
Nie !
-
Daj mi te spodnie !
-
NIe !
-
No mi no kurwa te cholerne spodnie !
-
Dobra masz – nath oddał Sivie spodnie .
-
Ogar > - spytałam
-
Tak – powiedzieli równo
-
Wiecie może zamiast tego ciasta zrobię wam naleśniki?
-
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak Kochamy cię – znowu
równo
-
Okej wy do salonu
-
Ok.
Gdy poszli zaczęłam robić naleśniki . Jak skończyłam polałam
je bita śmietaną i sosem czekoladowym . Weszłam do salonu niosąc naleśniki . Po
zjedzeniu byli wyraźnie zadowoleni.
-
Tego potrzebowałeś – powiedział Tom do swojego brzucha a my
się zaśmieliśmy
-
Kat – zaczął Max – no myy
-
Chcieliśmy z tobą porozmawiać – dokończył Jay
-
Chyba wiem o czym
-
Chodzi o to co napisałaś w liście – Siva
-
Głównie martwi nas ta heroina – powiedział Mac – czy , czy ty
teraz bierzesz ?
-
Yhhhhh – westchnęłam – mogłam o tym nie pisać
-
Właśnie nie , my chcemy dobrze dla cb – Nath
-
No więc bierzesz teraz?
-
Dobra tak
-
Musisz przestać pomożemy ci – powiedział Max
-
Nie chcę waszej cholernej pomocy ! – krzyknęłam
-
Potrzebujesz pomocy – zaczął Nath
-
Zamknij się ,zamknij Okej ! ?nie chce tego słuchać –
krzyczałam jeszcze bardziej – Nie chce waszej cholernej łaski ! Waszego
współczucia , waszych troskliwych spojrzeń , waszej jebanej pomocy ! – zerwałam
się na nogi
-
Kat
-
Nie . Powiedział nie . Nie potrzebuję tego . heroina jest
jedyną rzeczą jaka mnie powstrzymuje od odstrzeleniem sobie łba . Potrzebuje
tego – krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Wybiegłam z domu . Musiałam się
wyrwać . Nie zniosłabym teraz myśli że jestem z nimi pod jednym dachem .
Szłam szarymi ulicami Londyny myśląc . Hmm może innych
przytłacza pogoda Londynu . Ale dla mnie to coś cudownego . Pomyślałam o
chłopkach . Nie powinnam była tak na nich krzyczeć . Ale ja nie mówię co myślę
co czuje . To trzyma się we mnie , w środku . W końcu w jakimś momencie
wylatuje ze mnie . Nie kontroluję tego . Wstyd mi .
Tak myśląc doszłam do parku . Siedziałam tak już 7 godzin .
Mój telefon ciągle dzwonił . 30
nieodebranych połączeń od Maxa , 29 od Sivy , 26 od Jaya , 31 od Toma i O
CHOLERA 50 od Nathana ! Hmm martwi się chyba za nich wszystkich pomyślałam .
Nagle zaczął lać deszcz . Naprawdę mocno . Miałam to gdzieś
. Byłam już przemoczona całkowicie . Ubranie przylepiły się do mnie . Mój
telefon znów dzwonił . Na wyświetlaczu pojawiło się Baby Nath xD . Postanowiłam
odebrać .
-
Tak – powiedziałam do
słuchawki
-
Boże Kat nareszcie . Martwimy się . – powiedział – Ja się
martwiłem – dodał cicho , myślał że nie słyszałam
-
Co chcesz?
-
Wróć do domu . Rozumiemy twój wybuch .
-
Ja też. Tylko nie rozumiem dlaczego . mam pytanie
-
Jakie ?
-
Na świecie jest wiele ludzi prawda ? Ich życie jest ważne .
Więc moje nie jest najważniejsze na świecie ? Co nie ?
-
Kat
-
Po prostu odpowiedz– powiedziałam – nie jest wiesz to
-
No chyba nie , ale dla nas jesteś bardzo ważna
-
Skoro moje życie nie jest najważniejsze na świecie to zabije
się i zostanę dawcą
-
Co ? NIE ! – krzyknął Boże Kat proszę nie rób nic głupiego
-
Ale przecież to nie jest głupie
-
Kat błagam ty musisz żyć – był wyraźnie zdesperowany .
Rozłączyłam się . Siedziałam trochę na ławce i ruszyłam w
strugach deszczu do domu .
Stanęłam przed drzwiami spojrzałam na wyświetlacz mojego
telefonu nie było mnie 8 godzin. Weszłam i udałam się do salonu . Stanęłam tam
i wpatrywałam się w jeden punkt . Podbiegli do mnie chłopcy i uściskali .
-
Kat boże święty gdzieś ty była . Martwiliśmy się – krzyknął
Max
Ja dalej wpatrywałam się w jeden punkt .
-
Kat wszystko ok. ? – spytał Jay
-
Hallo – Siva
-
Ej dziewczyno odezwij się – Nathan
-
Jezuuuuuu – usłyszeliśmy głos Toma z góry .Otrzezwiałami
pobiegłam na gór a za mną reszta. Tom stal w drzwiach mojego pokoju i patrzył
się na moje ściany z wytrzeszczem
-
Fuck – powiedziałam . Ja głupia nie zamknęłam drzwi
-
Co to jest > - zapytał Mac
-
Właśnie – powiedziała reszta i popatrzyła na mnie
Ja tylko spuściłam głowę w dół
-
Odpowiesz nam ? – Nath
-
No yyy wiem nie powinnam obwieszać ścian tymi śmieciami
-
Nie o to chodzi . To jest piękne. Przerażające są te rysunki
ale piękne – krzyknął Jay
-
Taaa jasne
-
Nie naprawdę czemu nie powiedziałaś że palujesz i rysujesz
masz ogromny talent
-
Yhh nieważne idę się przebrać i chce was przeprosić ja nie
chciałam tak wychuchnąć
-
Jest ok. naprawdę – powiedział Siva
Uśmiechnęłam się do nich i zamknęłam drzwi .Zdjęłam mokre
ubrania . I włożyłam inne .
Makijaż zrobiłam nowy . Zeszłam na dół
-
Co robimy – spytałam
-
Ja , Jay , Siva i Max – jedziemy na zakupy A młody zostaje z
toba bo mu się niechce
-
Okej
Gdy wyszli spojrzałam na Natha . Miał niewyraźna minę
-
Co jest >
-
Muszę z tobą pogadać – powiedział poważnie ..
-
Mów - powiedziałam
Perspektywa Toma
Zapakowaliśmy 10 toreb jednia do auta i pojechaliśmy do domu . Gdy byliśmy z
torbami w korytarzu usłyszeliśmy krzyki i Natha Katheriny z salonu
- Ty popierdolony sukinsynie
!
Subskrybuj:
Posty (Atom)